Numer 32.
Full time.
Tak zaczęła się historia, w której miłość podupada. Czuje jak miliony żyletek kroi moje słabe serce. Każdy ten mały kawałek mnie doszczętnie darzy Cię uczuciem, które jest niepowtarzalne. Pewnie tego nie czujesz, nie wierzysz w me słowa. Obiecuje Ci, że któregoś dnia sięgnę po pistolet i bez zastanowienia pociągne za spust przy mej skroni. To jedyne rozwiązanie by być wiecznie przy Tobie, czuć Twe serce, słyszeć Twój głos. Teraz jestem za słaby, moje myśli wciąż obciążone są nadzieją, która z dnia na dzień narasta. Zabierz mnie w miejsce gdzie będziemy dla siebie, sami, w miejsce gdzie nikt nie będzie patrzył na to kim jesteśmy. Czy tak nie byłoby znacznie łatwiej? Pozwoliłeś mi cierpieć, więc teraz pozwól wrócić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz