Tragedy.
Zamknięty pokój, zamknięte myśli, zamknięta przestrzeń, zamknięte rany. Wyciągasz swą przemarzniętą dłoń w moim kierunku, choć wiesz, że i tak jej nie chwycę. Byłeś dla mnie podporą. Pomagałeś mi w trudnych chwilach, czy to wszystko ma bez powodu przepaść? Czy chciałbyś jeszcze raz spojrzeć w moje zalane łzami oczy i czuć ciepłe spojrzenie, które jak twierdziłeś zawsze przeszywało Twoje ciało? Nadawałeś sens mojemu życiu lecz teraz zastanawiam się czy samotność może zająć Twoje miejsce. Gdzieś w tej całej historii, którą śmiem nazywać życiem była miłość. Stoję na krawędzi i spoglądam niepewnym wzrokiem w dół.. Widzę ciemność, a przed oczami wszystkie wspaniałe chwile, które spędziliśmy razem. Mogliśmy wszystko, lecz to wymagało chęci. Przyspieszony oddech, łzy spływające po policzkach, od dawna nazywałem czymś naturalnym. Z dnia na dzień obserwowałem jak moje uczucie się nasila, jak bardzo potrzebuję Twojego dotyku. Wystarczy jeden mały krok by to wszystko zakończyć, jeden krok by stanąć obok Ciebie i dbać o Twoje dobro. Spadam w przepaść uczuć.
genialny blog! Świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniały blog! Po przeczytaniu tych postów byłam skora do wielkich refleksji. Szkoda, że nie masz tu obserwatorów bo bym się dodała ^ ^ Zapraszam do siebie elegancik-to-ty.blogspot.com
OdpowiedzUsuń