Numer 37.
I die a little.
Nie sądziłem, że nasza miłość tak szybko się rozwinie, zaczynam poważnie podchodzić do związków i do uczucia jakim mnie darzysz. Czuje Cię bardzo blisko, blisko serca, któremu nadajesz rytm. Spójrz mi głęboko w oczy i utoń w mych łzach szczęścia. Nie pozwolę Ci odejść, będziemy tylko my. Jedno się kończy drugie zaczyna. Taka jest kolej rzeczy. Wyobraź sobie te wszystkie wspólne chwilę, które są przed nami, czuje smak Twoich ust przy każdym pocałunku, czuje Ciepło Twego ciała i czuje bicie Twego serca, które jak twierdzisz bije dla mnie. Jesteśmy tak blisko marzeń, czujemy wolności smak, cieszymy się chwilą, która trwa. Chce z namiętnością pocałować Twoje zimne wargi, z radości zawieszać ręce na Twej szyi, z uśmiechem witać nowy dzień i budzić się w Twych ramionach. Wszystko wydaje się tak bardzo możliwe, nadajesz sens moim marzeniom, nadajesz sens mojemu życiu. Kiedy moje serce krwawi i rozpada się w drobne kawałki Ty robisz wszystko by to serce było zdolne do kochania. Otul mnie ciepłem Twojego serca, pozwól żyć przy Twym boku i trwać. W miłości, która już dawno mi ofiarowałeś.
Cos pieknego. Az milo sie czyta! Z niecierpliwoscia czekam na nastepne. :)
OdpowiedzUsuń