Numer 29.
Born to die.
Nie wiem co dalej będzie, czy tam radę dalej w to brnąć nie zważając na przeszkody do pełnego szcześcia. Czy widząc Twoją uradowaną twarz, nie poleje się kolejna fala łez i krwi. Twoja obecność motywuje mnie do działania, daje mi siłę by być sobą i żyć z myślą, że nie wszystko idzie po mojej myśli. Może być cudownie, mogę pieścić Twoje usta swoimi wargami, przy każdym pocałunku wplatać delikatnie palce w Twoje dłuższe włosy. Po raz kolejny chce poczuć Twój piękny i wyrazisty zapach, z dnia na dzień słyszeć coraz więcej słów. Siła moich uczuć pozwala mi zachować równowagę, gdyby nie ona nie wiem jak bym skończył. Uśmiechnij się, powiedz cokolwiek, dotknij z czułością mego ciała, pocałuj moje zmarznięte usta. Kochaj.
Ej,twoje wpisy mają w sobie taką pełnie...
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz..
Fajny blog xd
OdpowiedzUsuń