Numer 10.
Turning tables.
Wspominając nasze wspólnie spędzone chwile ocieram mimowolnie myślami o te źle. Czuje pustkę, a zarazem silną potrzebę bycia tylko dla Ciebie, bycia w największym stopniu kochanym. Zawsze chciałem aby ktoś traktował mnie tak jak teraz Ty, chciałem czuć słodki smak Twych lekko zamarzniętych ust. Czuć Twój zapach, dotyk, Twoją obecność. Bardzo często powtarzałem Ci, że nie jestem gotowy, że to nie ten czas, ale Ty nie poddawałeś się, walczyłeś do końca, walczyłeś do teraz. Wiele czasu spędziliśmy na rozmowach praktycznie o niczym, nie żałuję. Nie żałuję tych wszystkich chwil, tych nocnych sms'ów, tych pieszczotliwych słów. Bardzo proszę, niech to trwa po kres. Teraz kiedy jestem świadomy, że większość moich marzeń niebawem się spełni mój oddech jest spokojny, czuje Twoje wsparcie mimo kilometrów które nas dzielą. Każde Twoje słowo wywołuje na mej twarzy delikatny i niekontrolowany uśmiech, przechodzą mnie dreszcze.. Zaczynam zastanawiać się czy to nie dzieje się czasami za szybko, a może los chce dać mi tym razem szanse. Czuje, że jesteśmy dla siebie stworzeni, czuje, że wiem o Tobie praktycznie wszystko. Nie zapomnij kim dla Ciebie byłem, kim jestem i będę. Nie zapomnij o mnie i moich uczuciach. Po kres..
Mam nadzieję, że zawsze będziesz pisał.. Twój blog jest dojrzały, prawdziwy.. inny.. trzymam kciuki oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuń