Numer 17.
Hurt.
Spójrz w przyszłość, widzisz swoją smukłą sylwetkę, swoje oczy pełne łez i samotne życie. To wszystko na co tak długo pracowałeś gdzieś przepadło. Twoja miłość, Twój dotyk, Twój głos i oczywiście my. Tak bardzo pragnąłem trwać przy Twoim boku, kochać Cię z dnia na dzień coraz mocniej. Zastanów się czy chciałeś tego wszystkiego? Razem wyglądaliśmy idealnie, z resztą tak było. Każdy Twój dotyk dopełniał mój. Moje serce ucieka gdzieś w Tym kierunku, nie znając drogi samotne błąka się w marzeniach. Widzę Cię, a przy Tobie innego chłopaka. Zrozpaczony siadam na ławce w parku, a towarzyszy mi dołująca muzyka. Wiedziałem, że nie wytrwasz, czułem, że nigdy nie byłeś wobec mnie szczery, że te wszystkie słowa porwał wiatr. Powiedz co mam zrobić by zapomieć? W nicości trwam. Będę kochał Cię do ostatniego tchu. Koniec naszej miłości, umieram.
Czytając ten wpis słuchałam "Ciszę" Kamila Bednarka, stwierdzam ,że ta piosenka idealnie się łączy ze słowami postu. Jestem pod wrażeniem ,jaki Twój blog zawiera przekaz.... Czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy. Człowieku jesteś zajebistym chłopakiem i nie rozumiem ludzi ,którzy twierdzą ,że homoseksualiści to jacyś zboczeńcy, którzy nie mają żadnych wartości... Chciałabym mieć tyle odwagi co Ty, żeby móc pisać o swoich przeżyciach w taki sposób.
OdpowiedzUsuń